Na czym warto zaoszczędzić? Na czym absolutnie nie?

 

Organizując ślub i wesele - niejednokrotnie zdarza się, że nasze oczekiwania i marzenia skonfrontowane z rzeczywistością… kiepsko sobie radzą. Dlaczego tak ważne jest, aby podchodzić do wszystkiego z dużą dozą zdrowego rozsądku i świadomości? Z banalnego powodu: planując w sposób zgodny z naszymi możliwościami od początku - unikniemy zawodu później. 

 

I właśnie tutaj wchodzi kwestia oszczędności. Są bowiem takie punkty z przedślubnej checklisty, w których możemy z czystym sumieniem uciec się do oszczędności. Nie zapominajmy jednak też o tych, które warto bardzo dokładnie przemyśleć, nim chęcią zaoszczędzenia… przysporzymy sobie niemałych problemów. 

 

Ale to wszystko po kolei! 

 

Na czym nie warto oszczędzać? 

 

Po pierwsze: na reportażu ślubnym. Absolutnie nigdy nie oszczędzamy na fotografie! Wszystko da się jakoś przemilczeć, zapomnieć. Nie sposób jednak przejść obojętnie nad nieudanym reportażem ślubnym lub jego całkowitym brakiem - bo i takie historie można na ślubnych forach przeczytać. Wybierając fotografa nie kierujcie się tylko i wyłącznie jego cennikiem. Portfolio to podstawa. Dobry kontakt również. Porządna umowa? Obowiązkowo! 

 

Po drugie: na muzyce. Żadna ilość dodatkowych atrakcji, dekoracji, detali - nie zatrze złego wrażenia, jakie może spowodować kiepska oprawa muzyczna imprezy. Tutaj sprawa wygląda podobnie jak w przypadku reportażu ślubnego. Nie opieramy swojego wyboru tylko i wyłącznie na cenniku, to zdecydowanie droga donikąd. Dobra muzyka najczęściej równa się dobrej zabawie. Kiepska muzyka? Dopowiedzcie sobie sami. 

 

Po trzecie: na jedzeniu. I nie, nie chodzi tutaj wcale o ilości. Ba! Teraz wręcz coraz częściej skupiamy się na rozsądnych porcjach, dzięki którym nic się nie zmarnuje. Nadmiar nigdy nie jest dobry. Chciałbym jednak podkreślić coś innego: dobre jedzenie to coś, na czym oszczędzać nie warto. W tym przypadku również sprawdza się zasada “jakość ponad ilość”. Zamiast zastanawiać się nad kolejnymi dodatkowymi daniami - zastanówcie się: czy z całą pewnością wybraliście odpowiednie menu i jego jakość. 

 

Na czym można (i warto) zaoszczędzić? 

 

Po pierwsze: podziękowania dla gości. To jeden z tych elementów, których brak… prawdopodobnie nie zostanie nawet zauważony. Jeśli więc szukacie oszczędności - śmiało, podziękowania dla gości to bardzo dobry początek. 

 

Po drugie: dodatkowe dekoracje. Owszem, dekoracje i efekty rodem z Pinteresta - robią wrażenie! Jeśli jednak macie mocno ograniczony budżet - zrezygnujcie z dużych ilości kwiatów. Wysokie ceny kwiatowych kompozycji możecie zastąpić wypożyczeniem obrusów w pięknym kolorze a na każdym stole postawić kilka różnej wysokości wazoników z pojedynczymi kwiatami. Efekt #wow gwarantowany! Oszczędność? Również. 

 

Po trzecie: samochód do ślubu. Tak, to zdecydowanie wydatek, który można śmiało zaliczyć do puli tych zbędnych. Nie ma żadnych przeszkód ku temu, abyście do ślubu pojechali… swoim! Wozi Was na co dzień, towarzyszy w dobrych i złych momentach. Niech towarzyszy i w drodze do ślubu! A może ktoś z bliski posiada auto, które może pełnić rolę do ślubu? Pomyślcie! 

 

Po czwarte: dodatkowe atrakcje. Barman. Barista. Fotobudka. Fajerwerki. Pokazy taneczne. Wymieniać mógłbym bez końca, atrakcje bywają różne, do wyboru mamy ich cały ogrom! Pomijając już zupełnie to, że im więcej atrakcji - tym mniej czasu na dobrą zabawę, nadmiar atrakcji to po prostu duży wydatek. 

 

Po piąte: ilość zaproszonych gości. Na sam koniec zostawiłem sobie to, co w zasadzie najbardziej oczywiste. Im mniej gości - tym mniej kosztów. Zastanówcie się więc dobrze nad wielkością Waszej imprezy!